Kochani!
17.11 pojechaliśmy z Szymusiem do Kajetan na badanie genetyczne a przy okazji udało nam się załatwić również ustawienie procesora Szymka, które miał mieć 24.11. :)
Jednak ta wizyta okazała się dla nas męczarnią...
Być tam od rana 8.30
do...
słuchajcie kochani, do 16:00 :(
Ja, jako mama miałam na rano wizytę z technikiem w sprawie wymiany procesora, co według zasad wymiana procesora jest co 5 lat. Więc jak dla mnie udało się być w kolejce do wymian, na której się czeka do około 2 lat. A więc, troszkę muszę uzbroić w cierpliwość.
Zaś Szymuś po mojej wizycie miał ustawienia procesora. Obeszło się bez problemu, tak jak badania w zamkniętym pomieszczeniu. W implancie słyszy do 45dB - więc to świetnie. Super wiadomość jak dla mnie. Zaś w samych aparatach nie udało się nam sprawdzić do końca, bo interesował się zabawki a w dodatku był już zmęczony.
Po tych wszystkich ustawieniach miał kolejną wizytę...
Badanie genetyczne.
Spotkanie z lekarką opóźnione... stąd siedzieliśmy wszyscy od rana do 16.
Koszmar i męczarnia dla mnie jak i dla Szymusia.
Najgorsze było za nami, pobranie krwi w której pielęgniarka nie mogła znaleźć u niego żył to musiała z palca pobrać krew...
Płacz, trzymanie Szymka - straszny widok, aż mi było szkoda dzieciaka. Tyle się namęczył...
I teraz pozostaje nam czekać na wyniki, które poznamy w Maju.
Zatem następnego dnia wykorzystaliśmy z Szymusiem u dziadków piękną i ciepłą jesienną pogodę! :)
Tak nam właśnie rośnie nasze duże dziecko! :)
A przy okazji zbliżają się święta...
Jak tam Wasze przygotowania?
U nas pierniczki zrobione - nie udekorowane jeszcze.
Wigilijne kapuśniaczki dzisiaj świeżo robione i mrozi się :).
I kolejnym naszym rodzinnym słodyczem - czego nie może nigdy zabraknąć, to właśnie orzeszki z nadzieniem kakaowym :) Przeeeeepyszne! :)
Prezenty prawie gotowe - ale jest :)
Buziaki!
XoXo