wtorek, 7 listopada 2017

Aparaty słuchowe Bartusia

Minęło kochani sporo czasu.
Ostatnio czas nie pozwala mi zasiąść na spokojnie bym mogła cokolwiek pisać na blogu. U nas ciągle coś się dzieje. A to ja chora, a to dzieci chorzy, a to załatwienie papierów, a to przedszkole i tak w kółko. Takie uroki macierzynstwa, bycia mama.

Bartuś w wieku 9 miesięcy dostał swoje pierwsze aparaty.
Trwało to długo. Ponieważ, mieliśmy kolejne ABR we wrześniu aby potwierdzić to jaki ma ubytek słuchu jeszcze raz. Po urodzeniu Bartusia obustronnie wyszło 60db. Zaś kolejne już po wizycie w Kajetanach w sierpniu ma 70-80db. We wrześniu nie udało się wykonać już badania do końca. Teraz znów idziemy niebawem i oby już się udało.
Zatem już 18.12 mamy kolejna wizytę w Kajetanach w celu kwalifikacji na implant ślimakowy. Jeśli się okaże, że słuch się pogorszył to nie będzie się co zastanawiać.



Mamy oba Otticony sensei w kolorze niebieskim. 
Czy nosi chętnie aparaty? Średnio. Do dziś ściąga cały czas. Walczymy by tego nie robił. Na szczęście nie jest tak źle. Słyszy ślicznie w aparatach, odwraca się gdy słyszy swoje imię, słucha uważnie w pełnym skupieniu, słyszy z zaciekawieniem tego co się dzieje wokół niego.

Czekamy na dalsze efekty. Rehabilitacja i jeszcze raz rehabilitacja a będzie cudownie.
Wszystko w swoim czasie.

Jeśli twoje dziecko nie słyszy a nie ma tych efektów które byś chciała lub chciał mieć to nigdy się nie poddawaj. Na to potrzeba czasu.
Miałam tak z Szymkiem. Widziałam jak mojej siostry synek, również w tym samym wieku co Szymek, porownalam, że ten już mówi a mój nie. Nie. Nie można tak. Każde dziecko ma prawo rozwijać się w swoim tempie i w swoim czasie a szczególnie dziecko z wadą słuchu.
Szymek dziś ma 3.5 latka i buzia nigdy mu się nie zamyka. To wróży dobrze. Rozgadal się nam bystry chłopak. Dlatego zaufajcie swoim logopedom, rehabilitacji i cwiczcie dużo z dziećmi, rozmawiając dużo w różne tematy a dziecko zacznie załapać słowa itp.
Szymek nawet potrafi mnie zaskakiwać mówiąc nowe słowa.
Wierzę, że będzie podobnie z Bartkiem. I wierzę, że będzie tak samo z waszymi dziećmi.

Buziaki 

Quinny Zapp xtra2 - opinia o wózku

Quinny Zapp xtra2. Taki wózek mamy obecnie. Musieliśmy zmienić już w tym roku, zresztą już na początku nowego roku. W lutym. Udało mi się sprzedać Grander Tutek Play 3w1.

Dlaczego ta zmiana?

Otóż to, dostaliśmy w prezencie nowe auto. Poprzedni był już nie do użytkowania, ze względu na to, że w każdej chwili mógłby się zepsuć. A mając dzieci jest zbyt niebezpieczne. Zresztą ja sama czułam się niebezpiecznie jeżdżąc starym i to 20 letnim autem.
Zmiana wózka było to duże wyzwanie dla mnie. Był ogromny wybór wózka. A na pewno postawiłam sobie wiele punktów czego oczekuje.

1.  Cena na pewno nie przekraczała do 1000zl. Nasza spacerówka kosztowała ponad 900zl na allegro- quinny zapp xtra2 - Blue pastel.
2. Na pewno aby siedzisko było przekładane tak abym mogła zmienić kierunek jazdy przodem czy tyłem.
3. Składanie wózka. Aby nie był na tyle skomplikowany, lecz prosty i wygodny a też szybki. Po składaniu naszego wózka jest mniejszy i pasuje idealnie do naszego bagażnika, małego auta.
4. Żeby wózek był wygodny i lekki. Waga wózka to 9.3kg. Nie tak źle. Jest lekki i prowadzi się bardzo fajnie.

Czy wózek jest wygodny? Czy nadaje się na drogę bardziej nie asfaltową np na wsi? Czy łatwo ściąga się materiał do prania? Czy koła są halasliwe podczas jazdy?
Wózek jak najbardziej mi odpowiada, jest bardzo wygodny dla mnie jak i dla dziecka. Wózek jest kubełkowy, przed zakupem nie wiedziałam, że to rodzaj kubełkowy 🙈.
Czy nada się na wieś? Myślę, że tak. Jeśli droga jest utwardzona to jak najbardziej nada się na wieś, testowana na drodze polnej u moich rodziców.
Materiał łatwo się ściąga do prania. Zaś do założenia z powrotem wymaga poświęceń.
Koła. Mnie nie przeszkadzają. Można się przyzwyczaić.





Jest opcja również rozłożenia wózka na płasko i pół płasko.

Czy żałuję, że kupiłam taki a nie inny wózek?
Nie. Jestem. Bardzo zadowolona z mojego wyboru. Spełniał moje oczekiwania takie jakie powinno być na mojej liście. Jedyny minus jaki może być to hamulce.
Co z hamulcami? Strasznie ciężko trzeba nacisnąć blokowanie i odblokowanie. Ale to jest do przeżycia. Nie używam hamulców sporadycznie, więc u mnie takiej potrzeby nie ma. Gdy nadejdzie potrzeba muszę się męczyć i wczuć się, by zablokować.
A tak to z całego serca polecam. ☺️

Dziś Bartuś ma prawie 11 miesięcy. Niebawem będzie wielka impreza. Roczek. Rośnie nam duży chłopak jak na drożdżach. 

Buziaki