Dzień dobry kochani!
Dość długo nie odezwałam się, nie pisałam. Nadrabiam więc zaległości. Proszę więc o wybaczenie :)
Szymonkowy Świat w piątek się zachorował. Byliśmy u lekarza prywatnie. Katarek i gorączka. Czyli nic specjalnego lekarz nie znalazł.
No i leki które wydane były blisko 100zł... Ah ta refundacja leków...
Szymuś właśnie tak zasypiał kiedy dopadła mu gorączka. Ale jednak u Mamy najlepiej. Był strasznie nie do życia kiedy gorączkował, marudził. Coś musiało być nie tak. I do tego kiedy aparacików nie chciał zakładać, było jeszcze gorzej.
W niedziele wizyta u mojego chrześniaczka - 6 urodzinki. Tort był przepyszny, goście zadowoleni i z prezentu ode mnie się cieszy. :)
Dziś tj. w poniedziałek poszliśmy ponownie do lekarza. No i potwierdziło się. Zapalenie ucha prawego, katarek ma na to wszystko wpływ. Czyli jestem już spokojniejsza. Szymuś już nie gorączkuje. Mamy skierowanie do laryngologa i bardziej zobaczy jego uszka.
Szymonkowy Świat dostał szybciutko prezent od Cioci - Matki Chrzestnej. Kocyk z minky. Jest milusi, przyjemny w dotyku aż się chce przytulić. Idealny na ciepłe dni, bardzo cieniutki.
Szyty ręcznie. Z metkami które dzieci wręcz je uwielbiają.
Polecam je bardzo!
Gdyby ktoś chciał zafundować komuś taki prezent lub dla swojego dzieciątka to zapraszam do mnie na kontakt prywatny. A ja z siostrą jestem do dyspozycji i wszystko uzgodnię z siostrą! :)
Buziaczki kochani!
Szymuś powoli wraca do zdrowia :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz